W poniedziałek związki zawodowe w fabryce Hyundai Motor Manufacturing Czech (HMMC) w Noszowicach ogłosiły stan pogotowania strajkowego.Powodem niezadowolenia jest ilość godzin nadliczbowych i złe warunki pracy pracowników, informuje serwis "E15".
Według szefa związkowców Radka Kuchara pracownicy od miesięcy przez cztery dni w tygodniu pracują 11 zamiast 8 godzin. Zdaniem związkowców, powtarzające się nadgodziny negatywnie wpływają na zdrowie, życie osobiste i rodzinne pracowników. Ludzie, którzy są przeciwni nadgodzinom mają być rzekomo zastraszani i karani.
W ostatnią środę miał miejsce nieoczekiwany protest. Od 400 do 500 pracowników montowni przerwało na godzinę pracę. "To było spontaniczne wydarzenie - już nie mogli tego znieść. Na montowni tę akcję zorganizowali sami" powiedział jeden z przedstawicieli związku Zdenek Sevcik.
W środę wszystkie linie produkcyjne zostały zatrzymane. Dla koreańskiego kierownictwa protest był całkowitym zaskoczeniem.
Teraz związkowcy domagają się aby nie było żadnych sankcji wobec tych pracowników, którzy protestowali w środę. Ponadto oczekują zredukowania nadgodzin do minimum. Co więcej, za nadgodziny domagają się wypłacenia 5 tys. koron (ok. 800 zł).
Akcja protestacyjna spowodowała, że wielu pracowników jest zainteresowanych przystąpieniem do związków zawodowych. Przed zeszłotygodniowym protestem było około 350 członków. "Obecnie liczba związkowców bardzo wzrasta" powiedział "E15" szef związku.
We wtorek miały być kontynuowane, rozpoczęte w poniedziałek, negocjacje pomiędzy związkami a kierownictwem fabryki. "Wszystko jest możliwe", mówił w poniedziałek Kuchar. "Zobaczymy jak kierownictwo będzie dochodzić do porozumienia, jak będzie nas traktować i jak zakończą się dalsze negocjacje".
Obecnie w fabryce w Noszowicach pracuje około 2 tys. pracowników. HMMC rozpoczęła seryjną produkcję samochodów w listopadzie 2008 r.
