Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku wydał orzeczenie, które umożliwia niemieckim miastom wprowadzenie zakazu jazdy dla samochodów z silnikami diesla. Niemcy są największym europejskim rynkiem motoryzacyjnym. Decyzja sądu federalnego wpływa na około 12 mln z 15 mln zarejestrowanych w Niemczech pojazdów na olej napędowy i przyczyni się prawdopodobnie do znacznego spadku ich wartości - podkreśla agencja Reutera. Blisko 70 niemieckich miast przekracza unijne normy tlenków azotu.
Wydane orzeczenie dotyczy, jak do tej pory tylko Stuttgardu i Dusseldorfu, których władze chciały wprowadzenia takiego zakazu, aby ograniczyć poziom zanieczyszczenia powietrza. Kolejnym miastem chętnym do jego wprowadzenia jest Hamburg. Zwolnieni z zakazu będą handlowcy i część mieszkańców.
Zakaz dotyczyć ma samochodów z silnikiem diesla, które nie spełniają najnowszej normy Euro6. Tych na niemieckich drogach jest jedynie 2,7 mln sztuk. Unowowcześnienie pozostałych może kosztować nawet kilkanaście mld euro.
W związku z tym Kanclerz Niemiec Angela Merkel chce podjąć rozmowy z miastami i gminami w celu ustalenia dalszego postępowania w tej sprawie. Aby obniżyć emisję tlenku azotu rozważa się np. wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej z autobusami o napędzie elektrycznym.
Według danych JATO Dynamics liczba rejestracji samochodów na olej napędowy w Europie spadła w 2017 roku o 7,9 proc. Ubiegłoroczny udział diesli w europejskim rynku spadł z 48 proc. w 2016 do 43,7 proc.
