W poniedziałek Opel wydał komunikat po spotkaniu z przedstawicielami europejskiego związku pracowników, odnosząc się do tez głoszonych przez drugą stronę.Podczas spotkania obie strony rozmawiały o kolejnych krokach w związku z planowaną realizacją planu wydolności (viability plan). Nick Reilly przypomniał, że plan ten był zainicjowany wspólnie z przedstawicielami pracowników i był z nim juz dyskutowany przy wielu okazjach. "Niektóre z działań, które musimy podjąć są niefortunne i trudne, ale rzeczywistość jest taka, że musimy działać", powiedział szef Opla. Reilly wezwał przedstawicieli pracowników do pracy z zarządem dla dobra firmy, tak aby nie tracić więcej czasu.
Producent odniósł się też do informacji prasowej, którą rozesłała rada zakładowa Opla.
1.Nie ma planu przekroczenia ok. 8,3 tys. redukowanych miejsc pracy, zakomunikowanych wcześniej w związku z restrukturyzacją. "Dodatkowe 2000 miejsc pracy" odnosi się do pracowników, którzy już w 2006 r. w Niemczech podpisali program przedemerytalny.
2. Opel potwierdził, że w jego planach było uruchomienie produkcji SUVów w fabryce w Antwerpii, ale dramatyczna zmiana w całej gospodarce spowodowała, że musiały być one zmienione.
3. Także wniosek jaki strona pracownicza podała po spotkaniu, że GM nie uczestniczy w finansowaniu Nowego Opla jest błędny. Już pod koniec zeszłego roku koncern wniósł 600 mln euro. Kwota ta była zawsze częścią 3,3 mld euro potrzebnych do finansowania marki, o czym informowano od samego początku.
Reilly pod koniec spotkania ponowił gotowość do kontynuowania rozmów.
