Stokvis Tapes
Takoni
Galvanopartners
VIA
W gdańskiej fabryce Bimet produkującej części dla najważniejszych polskich zakładów zbrojeniowych, w której spłonęła hala produkcyjna, zawiodły hydranty.
Pożar w fabryce wybuchł w poniedziałek ok. godz. 21.15. Strażacy przyjechali szybko, ale do ok. godz. 22 szukali na terenie zakładu hydrantów, które zapewniłyby im właściwe ciśnienie wody.
 
Tymczasem walił się dach fabryki. Konstrukcja uległa zniszczeniu na blisko hektarowej powierzchni. - Sieć hydrantów była niewydolna. Zbyt niskie ciśnienie - poinformował nas brygadier Wojciech Prusak, szef Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.

Pożar był niebezpieczny. - Tu jest pełno substancji palnych wybuchowych toksycznych - mówił Prusak. - W dalszej części hali były zbiorniki z olejem i pokaźna ilość wodorotlenku sodu. W pobliżu pożaru był też zbiornik z wodorem.

Pożar wybuchł w pomieszczeniu galwanizerni. To miejsce, gdzie wyroby metalowe powleka się szlachetniejszymi metalami. - Przypuszczalną przyczyna pożaru była wada urządzeń w procesie technologicznym - mówi Tomasz Czyż, rzecznik KM PSP w Gdańsku.

Niesprawność hydrantów będzie Bimet sporo kosztować. Zniszczenia szacuje się na 30 mln zł. Z dyrekcją zakładu nie udało nam się skontaktować. Nieoficjalnie wiemy, że skutkiem pożaru będzie przerwa w działalności zakładu, a pracownikom grożą przymusowe urlopy.

Ok. 22.30 pożar został wstępnie opanowany. Akcja gaśnicza trwała jednak niemal do wczorajszego południa. Brało w niej udział 31 jednostek straży pożarnej.

- Nikomu nic się nie stało, choć na terenie byli pracownicy, ponad 200 osób - mówi Janusz Januszak, dyrektor techniczny Federal Mogul Bimet.
 
Więcej w Trójmiejskim wydaniu "Gazety Wyborczej". 
0
Udostępniono
Siemens
MotoSolutions

Najnowsze wpisy w bazie dostawców

Impel Group
MV Center Systemy Wizyjne Sp z o.o.
WOLMOT Sp. z o.o.
VEOLIA Water Technologies Sp. z o.o.
Oerlikon Balzers Coating Poland Sp. z o.o.
Gumitex Sp. z o.o. Sp.k.