- Fabryka normalnie już produkuje. Na miejscu usuwane są skutki podtopień - powiedział "Gazecie Wyborczej" Bogusław Cieślar, rzecznik FAP.
Jak wyjaśnia Cieślar, woda wdarła się do niektórych pomieszczeń zakładu. - Na szczęście były to jedynie duże kałuże wody - dodaje rzecznik. Na miejscu jednak musiała interweniować straż pożarna.
Wiecej w "Gazecie Wyborczej".