Gdyby obie firmy się porozumiały, najprawdopodobniej w końcu tego roku podpisałyby umowę. A w przyszłym roku mogłaby ruszyć produkcja.
Prezes FSO Janusz Woźniak, który ma reprezentować FSO w rozmowach, odmówił komentarza.
Kwestia modelu, jaki mógłby wejść na Żerań, nie była jeszcze poruszana.
Nie można wykluczyć, że rozpoczęte rozmowy z Polską mogły stanowić element nacisku na Hiszpanów, aby skłonić związkowców do większych ustępstw.
FSO ma nóż na gardle, bo negocjacje z inwestorami zakończyły się fiaskiem.
Więcej w "Rzeczpospolitej".