Zamiast wysyłać samochód drogą morską wróci nim sam do Polski. Powrotna, licząca ponad 10 000 kilometrów, trasa będzie biegła przez Rosję, Łotwę i Litwę.
Pokonanie pierwszej części ekspedycji zajęło Markowi Kamińskiemu 60 dni. W tym czasie pokonał za kierownicą Nissana LEAF ponad 16 000 kilometrów. Po zakończeniu całości wyprawy licznik przejechanych, zeroemisyjnych, kilometrów może sięgnąć 30 000 kilometrów, co uczyni z podróżnika jednego z najbardziej doświadczonych kierowców drugiej generacji najpopularniejszego samochodu elektrycznego na świecie.
Na potrzeby ekspedycji wnętrze Nissana LEAF zostało specjalnie zaadaptowane i wyposażone w szereg rozwiązań takich jak składane łóżko. W efekcie samochód zyskał nową funkcję i z powodzeniem może służyć jako kamper, co przekłada się na większość elastyczność podróżnika w ramach wyprawy.
„Jedną z podstawowych zalet samochodu elektrycznego jest znacznie wyższy komfort podróżowania, niż w jego spalinowym odpowiedniku. Pojazdy zeroemisyjne zapewniają praktycznie bezszelestną i pozbawioną wibracji jazdę. Kontrast odczujemy już podczas codziennych podróży do pracy, a w przypadku dłuższych wyjazdów, nie mówiąc już o wielotygodniowych ekspedycjach, różnica po wyjściu z samochodu będzie naprawdę znacząca. Najlepszym potwierdzeniem jest decyzja Marka Kamińskiego, który po przejechaniu ponad 16 000 kilometrów zamiast podróży samolotem postanowił drogę powrotną przejechać za kierownicą Nissana LEAF” – podsumowuje Dorota Pajączkowska, PR Manager marki Nissan w Polsce.
Druga część wyprawy #NoTraceExpedition rozpoczęła się 23 sierpnia w Tokio, a zakończy po około dwóch miesiącach w Polsce.