Wszystko wskazuje na to, że dyrektorom personalnym przybędzie teraz obowiązków i problemów, podczas gdy niewielkie są szanse na zwiększenie budżetów - można przeczytać w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
- Jest nawet całkiem prawdopodobne, że po etapie wzrostowo-rozwojowym, kiedy firmy inwestowały w kompetencje swych pracowników, szkolenia, a rola działów HR wyraźnie urosła, teraz znów wejdziemy w etap cięcia kosztów i regresu znanych z lat 2001 - 2003 - mówi Andrzej Woźniakowski z firmy doradczej Hay Group.
- W Polsce nie wróci teraz „rynek pracodawcy”. Będziemy raczej mieli rynek równowagi, gdzie znalezienie dobrych ludzi nadal będzie wyzwaniem. W niepewnych czasach trudniej jest ich przekonać do zmiany pracy - stwierdza Robert Żelewski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami.
Jeszcze większe znaczenie niż w tłustych latach będzie miała umiejętność zdobywania i rozliczania pieniędzy z Brukseli. - W czasach, gdy nawet dobre firmy będą zaciskały pasa, unijne fundusze będą głównym sposobem na zwiększenie konkurencyjności oraz innowacyjności przedsiębiorstw. Ci, którzy będą potrafili o nie zawalczyć, wygrają - przewiduje Robert Żelewski.
Więcej w "Rzeczpospolitej".